W niepodpisanym komunikacie na stronie głównej UKEN pada stwierdzenie, że “opinia RGNiSW dotknięta jest wadą nieważności i została zaskarżona we właściwym trybie”.
Rada Główna Szkolnictwa Wyższego i Nauki własnie opublikowała odpowiedź na zażalenie złożone w imieniu Rektora Piotra Borka przez Michała Rusinka, radcę prawnego. Rada Główna w żadnym punkcie nie uznała zażalenia za zasadne i w pełni podtrzymała opinię wyrażoną w uchwale Prezydium RGNiSW nr 13/2024 z dnia 27 września 2024 r.
Odpowiedź RG ma w dużej mierze charakter techniczno-prawny, jednak warto zacytować kilka fragmentów ważnych z punktu widzenia szerszej dyskusji wokół procedury odwołania Rektora Piotra Borka.
RGNiSW wskazuje, że w swojej wcześniejszej opinii z 27.09.2024 r. (uchwała Prezydium Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego nr 13/2024) podkreśliła rolę autonomii uczelni, wskazując przy tym, że jest to “autonomia w granicach prawa”.
Dalej RGNiSW przypomina, że “zgodnie z art. 329 PSWiN to jej rolą jest wyrażanie głosu społeczności szkolnictwa wyższego i nauki [podkr. nasze], dlatego zarzut pominięcia głosu społeczeństwa jest chybiony”. Zauważmy, że głos Rady Głównej w większym stopniu niż głos KRASP odzwierciedla opinię całego polskiego środowiska akademickiego: KRASP jest bowiem reprezentacją wyłącznie zrzeszenia rektorów, a nie całego środowiska.
RGNiSW wskazuje, że to rektor, zgodnie z ustawowymi kompetencjami, podejmował ostateczne decyzje w zakresie prawa pracy i prowadzenia polityki kadrowej, a zatem to rektor w pełni za te decyzje opowiada, zwłaszcza w sensie prawnym.
RGNiSW zwraca uwagę na błędne przytoczenie przez radcę prawnego Michała Rusinka treści art. 432 ust. 5 w odniesieniu do przesłanek odwołania rektora:
w ustawie jest mowa o rażącym lub uporczywym naruszaniu przepisów prawa (alternatywa łączna), natomiast w Korespondencji [w zażaleniu] używa się określenia „rażące i uporczywe” (koniunkcja).
To niezwykle istotna kwestia, ponieważ opinia KRASP potwierdziła uporczywe naruszenia prawa przez Rektora Piotra Borka, jednak wstrzymała się od głosu w kwestii uznania tych naruszeń za rażące. Tymczasem zakwalifikowanie naruszeń prawa przez Rektora Piotra Borka jako uporczywych jest już wystarczającą przesłanką do zastosowania procedury odwołania rektora (“lub”, a nie “i”). Zasadne jest przy tym pytanie, czy błędne przytoczenie treści art. 432 ust. 5 miało charakter przypadkowej pomyłki, czy raczej świadomej manipulacji ze strony niezwykle doświadczonego prawnika, którym niewątpliwie jest Pan Michał Rusinek.
W jednym z kluczowych fragmentów odpowiedzi na zażalenie złożone w imieniu Rektora Piotra Borka Rada Główna stwierdza:
Zgodnie z wiedzą Rady, w sprawach toczących się w sądzie pracy
nie zapadł żaden wyrok korzystny dla UKEN. Ze względu na to, że wszystkie sprawy (jeszcze 22 w toku!) są do siebie niezwykle zbliżone, można spodziewać się podobnych orzeczeń. Skala zjawiska pozwala Radzie na sformułowanie wniosków dotyczących uporczywego charakteru naruszeń prawa [podkr. nasze] idących dalej niż konkluzje oddzielnych, pojedynczych postepowań prowadzonych odrębnie i indywidualnie dla każdego skarżącego pracownika.
RGNiSW podkreśla również, że “w formułowaniu swojej opinii oparła się na tych dokumentach, których wiarygodność nie budziła wątpliwości, to jest przede wszystkim na wyrokach sądowych”.
Reasumując, Minister Nauki dysponuje obecnie dwiema ważnymi prawnie opiniami (RGNiSW i KRASP) i jego wyłączną kompetencją jest teraz podjęcie decyzji o ewentualnym odwołaniu prof. dr. hab. Piotra Borka z funkcji Rektora UKEN.
9 odpowiedzi na “Odpowiedź Rady Głównej na zażalenie Rektora Piotra Borka”
Mnie natomiast najbardziej rzuca się w oczy, że tak wytrawny mecenas jak p. Rusinek w swoim odwołaniu słowem nie wspomniał, że rektor Borek nie naruszył prawa w swojej dopiero co przecież rozpoczętej drugiej kadencji. A to niechybnie oznacza, że uważa on po prostu podobny “argument” za głupi.
A zwróćmy tu uwagę, iż szermuje owym “argumentem” nie tylko rządząca na UKEN Banda Czworga (a może i Pięciorga), ale nawet i KRASP! Ten to nawet by chętnie pozostawił swojego koleżkę na stanowisku rektorskim, upomniawszy go tylko, ewentualnie zostawiając decyzję do dyspozycji obecnych elektorów. Czyli tych, którzy dopiero co Borka na godność wybrali. Dopiero by się JWF scil. JMF ucieszył!
I oby ta szopka skończyła się już 14 X w poniedziałek, bo chyba Borek – który, jak sam mówi, “wszystko przyjmuje na klatę” (a jest naprawdę na co!) – nie będzie już inaugurował w gronostajach kolejnego roku akademickiego.
To się rzuca w oczy tylko myślącym, refleksyjnym ludziom. Restrukturyzacja pracownicza była potrzebna, by wybrać takich, którzy będą potakiwać i nie będą chcieli być tacy wnikliwi. Wiem też, że niektórzy nawet jakby chcieli być wnikliwi, to nie potrafią, nie dlatego, że są głupi, tylko dlatego, że są fanatycznie zaprogramowani. Efekt kolejnych wyborów w tym gronie byłyby więc, w mojej opinii, podobny. Duża część życia akademickiego na tym Uniwersytecie to takie “podziemne UKEN”, ludzie którzy potrzebują akceptacji JMF (dobre określenie) dla poczucia bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości…
będzie inaugurował. Ale klata marna, co najwyżej cos pod nią obfitego. A przechodząc do meritum. Borek permanentnie lamie prawo od dawna i nadal.
Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego RGNiSW tak długo milczała? Oczywiście to pytanie retorycznie, każdy z nas zna odpowiedź.
Niech Ministerstwo się zlituje i w końcu przerwie tę farsę! Może uczelnia jakoś się podźwignie pod odpowiednim (nowym) kierownictwem. W pracownikach, którzy przetrwali ten morderczy okres, tli się jeszcze nadzieja.
Szkoda, że pieniądze Uczelni są marnowane na wątpliwej jakości usługi prawne niejakiego Rusinka w bezsensownej walce Borka z faktami. Argumenty z księżyca. Prawnik się cieszy, bo ciągnie kasę, a Borek coraz bardziej pogrążą siebie (pal licho) i Uczelnię (niestety).
Tak. W tym zachowaniu widać jak rektor UKEN lekką ręką szasta publicznymi pieniędzmi dla własnej korzyści. A twierdzi, że ma sukcesy finansowe… Dla UKEN?
Dodajmy do tego utrzymanie klakierów wewnątrzuczelnianych, które tanie nie jest.
wystarczy policzyć tzw. profesorów uczelnianych bez habilitacji i z jakiego wydziału oni pochodzą. Wśród nich są tacy, którzy co najmniej dwa razy dostali negatywną opinie habilitacyjnego dorobku.