Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, jako druga z uprawnionych do tego instytucji, wydała opinię ws. odwołania Rektora Piotra Borka z funkcji Rektora UKEN w Krakowie. Podobnie jak w przypadku opinii Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego pozwalamy sobie streścić najważniejsze punkty i ustosunkować się do niektórych z nich.
W stanowisku KRASP za kluczowe dla sprawy należy uznać następujące stwierdzenia:
Mając na względzie treść przeanalizowanych wyroków oraz okoliczności wskazane w piśmie Ministra Nauki za bezsporne uznać należy, że miały miejsce wielokrotne naruszenia prawa w zakresie praw pracowniczych osób zatrudnionych w UKEN. [to i kolejne podkr. nasze]
I dalej:
Mając na względzie powyższe, usprawiedliwione jest stwierdzenie, że miały miejsce liczne naruszenia prawa, a zatem można je zakwalifikować, jako uporczywe. Działanie Rektora UKEN zmierzało do zwolnienia wielu pracowników uczelni bez względu na niezgodność takich działań z przepisami prawa i to niezgodność oczywistą. Na przedmiotową ocenę nie mają wpływu podnoszone argumenty w zakresie konieczności restrukturyzacji UKEN czy trudna sytuacja finansowa uczelni (KRASP nie ocenia ich zasadności), bowiem wskazane sytuacje nie usprawiedliwiają łamania prawa i to w takiej skali jak w niniejszej sprawie. W tym miejscu wskazać należy, że postępowanie w trybie art. 432 ust. 5 PSWiN nie ma na celu ogólnej oceny działalności rektora, a zmierza do ustalenia czy w konkretnej sytuacji lub sytuacjach doszło do zaistnienia przesłanki do odwołania rektora, tj. czy doszło do rażącego lub uporczywego naruszenia prawa przez rektora. […] Zatem nawet dostrzeganie pozytywnego wpływu dokonań rektora na sytuację uczelni, w tym finansową, czyli pozytywna ocena samych skutków działań, nie może istnieć w oderwaniu od prawnej oceny środków, które doprowadziły do osiągnięcia celu. Rektor pełniąc swoją funkcję winien działać na podstawie i w granicach prawa. Całokształt okoliczności (stany faktyczne opisane w w/w wyrokach) wskazuje na „złą wolę” Rektora, na przeciwstawianie się argumentom wbrew ich oczywistej słuszności oraz nieustępliwość mimo świadomości naruszania praw pracowników, a to wszystko w celu zwolnienia określonej liczby pracowników.
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, minister ma prawo odwołać rektora wyłącznie na podstawie rażącego lub uporczywego łamania prawa. W swoim stanowisku KRASP jednoznacznie stwierdza, że Rektor Piotr Borek w sposób uporczywy łamał prawo, a zatem Minister Wieczorek ma podstawy do odwołania go z funkcji rektora UKEN.
Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich stwierdza jednocześnie, że nie ma możliwości “kategorycznie zakwalifikować naruszeń prawa przez prof. dr hab. Piotra Borka, jako rażące” i “pozostawia to do oceny Ministra Nauki”. W stanowisku wskazuje się — bez niepotrzebnych dywagacji na temat autonomii uczelni — że ocena charakteru naruszenia prawa przez rektora, tj. czy jest rażące lub uporczywe, należy do właściwego ministra.
Reasumując wnioski płynące z obydwu opinii przedstawionych ministrowi w ramach procedury odwołania Rektora Piotra Borka, można skonstatować, że 1) Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego uznała, że — zgodnie z wnioskiem Ministra Nauki — naruszenia prawa przez Rektora miały charakter zarówno uporczywy jak i rażący, 2) Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich uznała, że naruszenia prawa przez Rektora miały bezspornie charakter uporczywy, natomiast wstrzymała się od głosu w kwestii ich rażącego charakteru.
Opinia KRASP jest długa i przytacza szereg argumentów podnoszonych przez Rektora Piotra Borka w swojej obronie. Argumenty te są nieistotne dla sprawy i były już wielokrotnie obnażone jako niezgodne z faktami. Nie, w Uczelni nie było zapaści finansowej w 2020 roku. Nie, w Uczelni nie wprowadzono programu naprawczego, bo nawet gdyby była taka wola, sytuacja finansowa Uczelni była dobra i nie istniały prawne możliwości, żeby taki program wprowadzić. Nie, ministerstwo nie zatwierdzało żadnego programu czy planu naprawczego, co urzędnicy jeszcze za czasów Ministra Przemysława Czarnka stwierdzili bardzo wyraźnie.
KRASP wprawdzie powyższe argumenty przytacza, ale słusznie nie bierze ich pod uwagę, jeśli chodzi o meritum sprawy. Dziwić może jedynie następujący fragment “KRASP dostrzega jednak, że nie może jednoznacznie rozstrzygnąć co do prawidłowości decyzji podejmowanych w zakresie restrukturyzacji ze względu na brak pełnych informacji w zakresie sytuacji finansowej i organizacyjnej Uczelni”. A po co Konferencja miałaby to robić, opiniując wniosek Ministra? Przecież już wyżej wyraźnie stwierdziła, że “postępowanie w trybie art. 432 ust. 5 PSWiN nie ma na celu ogólnej oceny działalności rektora”. Zakładamy, że Konferencja czuła się w obowiązku odnieść się w jakikolwiek sposób do głównej linii argumentacyjnej Rektora Piotra Borka, co uczyniła zresztą bardzo wymijająco, przypominając Rektorowi o procedurach obowiązujących w przypadku wprowadzenia programu naprawczego.
Na koniec chcielibyśmy odpowiedzieć na wątpliwość podniesioną w opinii KRASP, dotyczącą faktu “rozliczania” Rektora za decyzje podjęte w poprzedniej kadencji. W naszym przekonaniu rozpoczęcie kolejnej kadencji nie jest jakąkolwiek przesłanką do “przedawnienia” naruszeń prawa przez rektora uczelni. Proszę rozważyć następujące okoliczności:
- Osoba, która sprawując funkcję rektora uporczywie (i być może rażąco) łamała przepisy prawa (zwłaszcza prawa pracy), traci moralną — jeśli nie prawną — legitymację do pełnienia tej zaszczytnej godności.
- Konsekwencje niezgodnych z prawem decyzji Rektora UKEN nie ustały wraz z rozpoczęciem nowej kadencji. Trwają postępowania sądowe, wypłacane są odszkodowania, zwolnieni pracownicy są przywracani do pracy.
- Sprawy sądowe ciągną się latami. Jeśli minister ma opierać swoje decyzje na solidnych podstawach w postaci prawomocnych wyroków, “uzbieranie” kilku wyroków wymaga wiele czasu.
- Tymczasem Rektor Piotr Borek w dalszym ciągu zwalniał kolejnych pracowników i wszczynane były kolejne sprawy sądowe.
- Wstrzymanie się przez Ministra od decyzji o odwołaniu Rektora ze względu na rozpoczęcie nowej kadencji umożliwiłoby Rektorowi dalsze naruszanie prawa, co jest uprawdopodobnione poprzez wykazany ponad wszelką wątpliwość uporczywy charakter poprzednich przypadków łamania prawa. Tym samym minister pozbawiłby się możliwości realizowania swoich nadzorczych obowiązków, w tym zwłaszcza zapewnienia przestrzegania prawa przez rektorów.
Niezależnie od powyższych argumentów, w obecnym systemie prawnym nie istnieje żadna regulacja, która by ograniczała uprawnienie ministra do odwołania rektora w zależności od kadencji.
11 odpowiedzi na “Opinia KRASP ws. odwołania Rektora Piotra Borka”
Prof. G. Musiał dla portalu radiomaryja.pl na temat odwołania pana rektora Piotra Borka mówi: „Trwa postępowanie. Mam nadzieję, że w trakcie tego postępowania wszystko zostanie wyjaśnione, zostanie wzięta pod uwagę opinia społeczności akademickiej, jaka miała prawo wybrać sobie rektora, który naprawdę naprawił tę uczelnię i wyprowadził ją – jak to się mówi – na spokojne wody. (…) Jeżeli powstanie tego typu precedens, to będzie to bardzo groźne dla autonomii uczelni. Tradycja autonomii uczelni wpisana w ustawy i nasza niezależność zawsze była naszą siłą. To jest siła Polski (…). Rządy się zmieniają, ale ważne jest, żeby (…) uniwersytety (…) pozostały niezależne, bo tylko wtedy efekty badań naukowych mogą dać dobre owoce.” Proszę czytać i słuchać tych, którzy bronią prof. Piotra Borka. Bronią oni również siebie i swoich uczelni. Wiadomo, że te uczelnie już nie są apolityczne, bo po to była restrukturyzacja pracownicza. Ludzie ci chcą więc, by osoby przez nich przyjęte do pracy pozostały tam mimo zmian rządów. W wypowiedzi tej prof. Musiał zaznacza, że „mała organizacja związkowa (jedna z czterech działających na uczelni) (…), Inicjatywa Pracownicza, (…) zgłasza zarzuty bezpośrednio do pana ministra”. Taki kłamliwy przekaz jest wygłaszany przez media zależne od poprzedniej władzy, jednak są to media o szerokim zasięgu. Dzięki tym mediom możemy się też dowiedzieć jakie rewelacje są przekazywane panu Ministrowi. Mam nadzieję, że Minister dobrze zrozumie słowa prof. Musiała, że uczelnie mają być niezależne. Kropka. Reszta wypowiedzi na temat odwołania prof. P. Borka, na temat Inicjatywy Pracowniczej to kłamstwo. Do tego obłudny akcent z Polską… Są ludzie, którzy się na to nabierają, bo od dzieciństwa byli zachęcani: „bądźcie naiwni jak dzieci”…
Sprawa jest ewidentna jednak rektor UKEN próbuje doszukiwać się wad w opiniach, przedstawia wnioski, skargi, oczekuje rozstrzygnięcia “poważnych wątpliwości prawnych”, zaskarża, oczekuje wysłuchania (zatrudnionej przez siebie najprawdopodobniej na potrzeby podobnych sytuacji) społeczności akademickiej, krótko mówiąc kombinuje, gra na zwłokę. Trzeba się zastanowić czy ktoś nie próbuje sforsować drugich drzwi do Ministra, wpychając się z argumentami nie do odrzucenia? Nie bądźmy naiwni i nie wierzmy, że te wszystkie histeryczne zabiegi to obrona istnienia gabloty z Pimpkiem w holu UKEN. Nie dajmy się nabrać na tematy zastępcze i słowotoki w mediach.
Zaiste przedziwna solidarność z “tonącym” i wzniesienie się na wyżyny dyplomacji w wydanej opinii przez KRASP (uporczywe łamanie prawa – tak, rażące – tu już się wstrzymamy od głosu). Mowa o rektorze państwowej uczelni wyższej (!), a opinię wydało grono rektorów akademickich szkół wyższych (!!). To chyba ostatni moment, aby przerwać to szaleństwo i dalszą kompromitację idei uniwersyteckich.
Niech się tak w końcu stanie, ale to pierwszy krok, a co z klakierami? Co z pachołkami, którzy robili karierę kosztem innych. Merytoryczne popłuczyny, etyczne dno – a jest u władzy, zdobywa stołki i pieniądze. Tam trzeba jeszcze wyczyścić złogi borkowe.
Jak zwykle zadziałała zasad: “kruk krukowi oka nie wykole”, choc w przypadku łamania prawa przez rektora Borka sprawa jest niezwykle trudna, by dochować tej reguły. KRASP, wielokrotnie ośmieszany przez Froga, jeśli idzie jednak o opis i ocenę sytuacji na UP/UKEN wziął pod uwagę jego stanowisko. Ciekawe jakie dokumenty przysłały KRASP-owi Związek Nauczycielstwa Polskiego i Związek Zawodowy Pracowników UKEN, by KRASP twierdził, iż te związki zawodowe są przeciwne odwołaniu rektora Borka i przyjmują jego narracje dotyczące sytuacji na uczelni – ogromne zadłużenie po rektorze Karolczaku, pozyskanie 10 mln złotych, korzyści ekonomiczne ze zwolnienia pracowników?
KRASP ośmiesza w sumie ministra Wieczorka wskazując mu inna drogę zdyscyplinowania rektora Borka, iż ten w ciągu dwóch dni nowej kadencji (bo Wieczorek poinformował o procedurze odwołania 2 września) nie złamał prawa? To tak jakby ktoś łamał prawo przez cale życie, a potem mając świadomość kary, zaprzestał tego albo nie zdążył złamać. Jednak rektor Borek i tak łamał prawo przez te poł dnia (bo 1 września była niedziela). Polegało to na tym, iż nawet do dzisiaj nie zmienił swoich decyzji – czytaj; przywrócił do pracy niezgodnie prawem zwolnionych pracowników.
KRASP – przecież to ludzie na pewnym poziomie intelektualnym – powinien wziąć pod uwagę, że ugody sądowe i pozasądowe, to w rzeczywistości przyznanie się rektora Borka do złamania prawa pracy. I uczelnia musiała zapłacić bezprawnie zwalnianym pracownikom odszkodowania, bo ci zwalniani tym się zadowolili (mieli nowa prace, a odszkodowania były wysokie i mieli już dość patrzenia na to jak Frog pogania batem kolegium rektorskie).
I jeszcze taka mała glosa do postawy RU. Obłuda i hipokryzja aż kipi z ich stanowiska przedstawionego KASP-owi. Ale także jest w tym poświadczenie nieprawdy. Gdy rektor Borek rozpoczynał kadencje, zwolnienia bezprawne pracowników, przedstawiał bilans finansowy poprzednika, to pisali w swoich uchwałach, ze nie jest tragicznie jak rektor Borek przedstawia, bo uczelnia ma nadwyżkę postaci ok. 8 milionów – bo tak wynika z audytu zleconego przez władze uczelni; że zwolnienia są niekonieczne itd. wystarczy przeczytać uchwały tejże RU. A teraz podają cos innego. Gdzie tu także wnikliwość KRASP-u w celu rozeznania sytuacji prawnej na UKEN?
Podsumowując: minister Wieczorek nie ma innej alternatywy, jak w najbliższym krótkim czasie odwołać rektora Borka, bo każda z instytucji, która musiała wydać w tej sprawie opinie, zrobiła to. I choc KRASP na chwile podał tlen rektorowi Borkowi, to jednak reanimować się go nie da. I co więcej minister powinien zwolnic Borka dyscyplinarnie, bo wg przepisów łamanie prawa – udowodnione wyrokami sadowymi, jest podstawą do rozwiązania stosunku pracy z nauczycielem akademickim
Niemniej, podsumujmy dwie znane nam już opinie przedstawione dla ministra, słowami piosenki “Wyszków tonie” …i to cieszy
Warto jeszcze zauważyć, że KRASP stronniczo nie wspomina o
oświadczeniu prof. Artura Błachowskiego, członka Rady Uczelni, w którym sprzeciwia się on opinii Rady i obnaża kłamstwa, którymi posłużyła się ona w treści tejże opinii. Wiadomo, że prof. Błachowski przesłał swoją opinię do wiadomości KRASP.
Dlaczego Wasz związek zawodowy nie wysłał KRASP i RGNiSW materiałów dowodowych? Przecież macie ich całe mnóstwo. Dlaczego nie przesłaliście tego screena z SMSem prof. Borka, w którym prosi koleżków i mecenaskę o znalezienie dowodów na utratę zaufania, by zwolnić z pracy Waszego przewodniczącego? Dlaczego nie wysłaliście zeznań p. Wąsowicza, który opisuje, jaki był mechanizm wyboru pracowników do zwolnień? Dlaczego nie wysłaliście pism związanych z tą operą mydlaną, omdleniami i tolerowaniem przez rektora incydentów przemocowych na uczelni? Wydaje się Wam, że prawda sama się obroni? Nie z tymi ludźmi, którzy sami się pogubili w swoich kłamstwach i od dawna żyją w równoległej rzeczywistości.
Nasz związek nie uważał, że jest stroną postępowania ws. odwołania Rektora, a jedyne istotne argumenty muszą mieć charakter stricte prawny, o co zadbali prawnicy Ministra. Dziwi nas, że KRASP w jakikolwiek sposób wziął pod uwagę wypociny sygnowane przez Uczelnianą Solidarność. Proszę zauważyć, że Rada Główna potraktowała ich pismo odpowiednio i uznała, że posiada wystarczające informacje w sprawie fatalnej sytuacji panującej w Uczelni pod rządami obecnej ekipy. Trzeba pamiętać, że — tak jak pisze w swoim komentarzu Olga — KRASP to klub rektorów i poniekąd broniąc prof. Borka, bronią oni samych siebie. Uważamy też, że w gruncie rzeczy opinia KRASP jest co do meritum druzgocząca dla Rektora, a całe to retoryczne wielosłowie ma jedynie przykryć ten zasadniczy fakt.
W KRASP niemało jest pewnie rektorów, którzy chętnie pobawiliby się w bogów – panów, decydujących o życiu ludzkim, którzy chcieliby móc bezkarnie pozwalniać z pracy ludzi niewygodnych, krytycznie nastawionych, potencjalnych rywalów… Można zatem uznać, że ta opinia jest skrajnie negatywna dla – w końcu ich kolegi. Ale jej nierzetelność i brak konsekwencji są, nomen omen, rażące. Chociaż na usprawiedliwienie można dodać, że skąd mieli wiedzieć, że inicjatywa pisania pism w obronie prof. Borka nie była oddolna. Ale gdzie KRASP się doszukał, że ZNP czy ZZPU stanęło w obronie Rektora? W deklaracji J.W. Fórga?
Szkoda, że nie zauważyli, iż protest, który miał być wielką manifestacją poparcia Rektora, był wielką klapą. Klapą tym większą, że niektórzy śmieszni dyrektorzy nakazali podległym sobie pracownikom obowiązkowo stawić się na czwartkowym briefingu. Kto był – można zobaczyć na zdjęciach. I szybko, nawet bardzo szybko, policzyć. Dobrze, że KRASP zauważył, że rektor łamał prawo, szkoda, że nie pochylił się głębiej nad tym, kogo zwolnili, jakie były kryteria wyboru pracowników do usunięcia z naszej Uczelni. O tym, ile osób odeszło “z własnej woli” pewnie nie wiedzą. Sztandarowy przykład – prof. Łukasz Tomczyk, wygnany w zasadzie z uczelni, który znalazł się wśród 2% najbardziej wpływowych naukowców na świecie. Ale będą się cieszyć, jak zobaczą wyniki kolejnej ewaluacji. Zawsze to jedna uczelnia mniej do podziału tortu. Opinia jest nierzetelna, bo przecież mieli sprawozdania finansowe uczelni – i gdzie w nich owa słynna “zapaść finansowa”? Uczelnie nie są po to, żeby gromadzić majątek, stawać się bogatymi instytucjami – są po to, żeby kształcić studentów i prowadzić badania naukowe. Cóż uczelni po 200 mln zł w obligacjach, jeśli zacznie tracić akredytację na prowadzenie kierunków z powodu braku odpowiedniej kadry, albo dofinansowanie na prowadzenie badań, bo dyscypliny podupadły?
Związek zawodowy ZAŻARCIE broni Rektora, który w opinii sądów, Państwowej Inspekcji Pracy, Ministra Nauki, Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i Nauki oraz Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich wielokrotnie i uporczywie łamał prawo zwalniając pracowników niezgodnie z przepisami. Takie rzeczy tylko w zakładowej “Solidarności” UKEN! [Ironiczny chichot historii. Kurtyna.]