Być może nie wszyscy jeszcze wiedzą, że najnowszym pomysłem obecnych władz UP jest usunięcia z nazwy uczelni wyrazu “Pedagogiczny”. Może to się stać szybciej, niż się nam wszystkim wydaje: kwestia ta ma być głosowana już na najbliższym posiedzeniu Senatu, w poniedziałek 20 marca. Ponadto rektor zadeklarował publicznie, że ma poparcie Ministerstwa oraz parlamentarzystów partii rządzącej (zmiana nazwy wymaga specustawy). Już w kwietniu możemy przestać pracować na Uniwersytetem Pedagogicznym. Bez szerokiej dyskusji, bez konsultacji, bez rozważenia długofalowych konsekwencji tego posunięcia.
Jeżeli ktoś będzie próbował Państwa przekonać, że zmiana nazwy wiąże się z jakimikolwiek korzyściami dla Uczelni, że jest to “przekształcenie Uczelni w uniwersytet bezprzymiotnikowy”, proszę pamiętać, że jest to wyłącznie chwyt propagandowy. W obecnym porządku prawnym nie istnieje podział na uniwersytety bez- i przymiotnikowe. Posiadamy status uniwersytetu — na równi z Uniwersytetem Jagiellońskim czy Warszawskim. Korzystamy z tych samych uprawnień. Władze UP prawdopodobnie zapragnęły iść w ślady Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie, którego władze nagłaśniają projekt zmiany nazwy (“przekształcenia w uniwersytet bezprzymiotnikowy”) jako swój wielki sukces. Wprawdzie częstochowski uniwersytet uzyskał duże lepsze oceny w ramach ostatniej ewaluacji dyscyplin, śmiemy jednak twierdzić, że nasza Uczelnia nie potrzebuje pompować swojego prestiżu w ten sztuczny sposób.
Korzyści zmiany nazwy Uczelni nie będzie żadnych, a straty? Naszym zdaniem ogromne i nie do odbudowania. Likwidacja bardzo rozpoznawalnej, docenianej i budowanej przez dziesięciolecia marki. Marki, która dzięki staraniom byłego zastępcy Szkoły Doktorskiej jest już rozpoznawana i doceniana na arenie międzynarodowej. Rezygnacja ze statusu najstarszej uczelni pedagogicznej w Polsce. Dalekie miejsca w rankingach polskich uczelni. Degradacja dyscypliny pedagogika, logicznie niespójna z wcześniejszym wyodrębnieniem Wydziału Pedagogiki i Psychologii. Utrata nieodłącznego elementu naszej tożsamości jako uczelnianej społeczności, a także jasno określonego miejsca na mapie krakowskich uczelni. Koszty związane ze zmianą nazwy, w tym wyrzucenie do kosza ostatnio wprowadzonego systemu identyfikacji wizaulnej Uczelni i konieczność opacowania nowego.
APELUJEMY O PRZEPROWADZENIE W TEJ SPRAWIE REFERENDUM WSRÓD WSZYSTKICH PRACOWNIKÓW, POPRZEDZONEGO RZETELNĄ DYSKUSJĄ.
Oficjalne stanowisko Inicjatywy Pracowniczej w tej sprawie mogą Państwo przeczytać tutaj.
3 odpowiedzi na “Czy Uniwersytet Pedagogiczny zniknie z mapy Krakowa?”
Pan Borek to jednak jest wybitna jednostka. Robi co chce, a 90% pracowników cisza. Źle to świadczy o kadrze tej jednostki. Tylko IP trzyma poziom. Reszta powinna się zastanowić i odejść z pracy.
Lepiej być pierwszym wśród pedagogicznych (o, przepraszam, drugim i to zdaje się na cztery:) czy ostatnim wśród pierwszych. A jak tak UP zapragnęło grać w pierwszej lidze, to chyba po to, żeby śmiechu trochę było a potem gładko można było przekształcić uczelnię w zawodówkę, o przepraszam, Akademię Nauk Stosowanych im. Jana Fróga. O patronat walczą też poseł Ryszard Terlecki i kuratorka (specjalnie z feminatywą) Barbara Nowak. Pozdrawiam serdecznie IP – Wy przynajmniej piszecie trochę prawdy.
Ruch niby marketingowy (?), w gruncie rzeczy doprowadzi do umniejszenia fundacyjnej roli nauk pedagogicznych w historii tej uczelni.
Niedawno zlikwidowano tam Instytut Pedagogiki Specjalnej i odprawiono (jedną osobę w atmosferze jawnej nagonki) wielu utytułowanych i zasłużonych naukowców. Pozostałych włączono arbitralnie do nowych katedr, bez konsultacji, bez zapowiedzi. Polityka rozwoju uczelni jest, jak słyszę od niezliczonych osób tam pracujących, całkowicie nieczytelna – no chyba, że dla paru osób, które na tym korzystają.
Smutno.